♪
Przespałam
śniadanie, była już 10. Polska kadra, już trenowała na sali
gimnastycznej. Postanowiłam że tam pójdę, po porannym
czynnościach w łazience ubrałam się w dres, i pobiegłam na salę
która znajdowała się, po drugiej stronie ulicy. Chłopcy już
dawno byli po rozgrzewce, i teraz wykonywali jakieś ćwiczenia,
których nie potrafię nazwać. Spojrzałam na Piotrka, nadal nie był
w humorze. Chyba nikt tego nie zauważył, niestety. Wiedziałam że
muszę coś z tym zrobić, podeszłam do trenera, przywitałam się
z nim, i od razu wyjaśniłam mu o co chodzi.
-
Oczywiście, rozumiem. Zaraz go zawołam, i pójdziecie do hotelu. -
powiedział trener.
-
Piotrek ma wrócić na trening, czy po rozmowie ma zostać już u
siebie. - zapytałam się Łukasza.
-
Nie musi już tu wracać, lepiej żeby po takiej rozmowie już nie
trenował. - odpowiedział mi.
5
minut później, już szłam z Piotrkiem do hotelu, nie był z tego
powodu najwyraźniej zadowolony, bo coś mamrotał pod nosem. Piotrek
wolał chyba rozmowę u siebie w pokoju, bo prosił mnie żebyśmy
tam się udali. Zgodziłam się, po chwili już siedzieliśmy na
jego łóżku. Wzrok miał wbity w podłogę, za chwilę miałam się
dowiedzieć o co chodzi.
-
Piotrek, wiem że to jest trudne. Ale musisz mi wszystko powiedzieć,
najważniejszy jesteś ty.- mówiąc to, spoglądałam się w jego
oczy.
-
Wiem, i chcę już mieć to z głowy. Czy mogę już zacząć
opowiadać, co i jak? - zapytał się mnie.
Skinęłam
lekko głową.
-
Moja żona Justyna ona, ona chcę się ze mną rozwieść. - z jego
oczu popłynęły łzy. - Uważa że mało czasu przebywam z nią i z
dziećmi.
-
Próbowałeś z nią rozmawiać, to śmieszne. Czy ona nie rozumi, że
musisz trenować, że musisz jeździć na obozy przygotowawcze. Chyba
wiedziała, w co się pakuję biorąc ciebie za męża. Możesz dać
mi jej numer telefonu. - zapytałam się go.
-
Na co? - zapytał się przez łzy.
-
Muszę z nią porozmawiać, przecież tego tak nie można zostawić.
Najlepiej będzie jak tu przyjedzie. - oświadczyłam mu.
-
To jest zły pomysł, nie będzie zadowolona z faktu że powiedziałem
tobie co się dzieje w naszym życiu.
-
Zły pomysł? Przypominam ci że jestem psycholog kadry, i waszym
obowiązkiem jest zwierzać mi się. - odrzekłam mu.
-
Dobrze, jeśli tak nalegasz. To ci podam ten numer. - już tak nie
płakał, ale nadal był blady.
Piotrek
naskrobał mi numer telefonu na kartce, i mi go podał. Chwilę się
porozglądał po pokoju, i wyszedł. Zostawił mnie samą, próbowałam
go zawołać żeby zakluczył pomieszczenie, ale Piotrek już szedł
ulicą. Widocznie chciał jakoś odreagować, i poszedł na spacer.
Usiadłam na krańcu łóżka, spojrzałam na stolik nocny Maćka.
Stało na nim zdjęcie, dość młodej kobiety. Była śliczna, czy
była to dziewczyna młodego Kota? Nie byłam pewna, nie wiedziałam
że ma dziewczynę. A wszystko wskazywało, na to że jednak jest
zajęty. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę tak siedzieć w czyimś
pokoju. Zadzwoniłam po obsługę hotelu, aby ci zakluczyli
pomieszczenie. Kiedy znalazłam się u siebie, postanowiłam
zadzwonić do żony Piotrka. Wystukałam numer telefonu, i czekałam
na to aż ktoś się odezwie. Po kilku sygnałach, usłyszałam
ciepły głos młodej kobiety.
-
Halo? Z kim rozmawiam. - zapytała się.
-
Jestem Marta Grześkowiak, psycholog Polskiej kadry skoczków
narciarskich. - przedstawiłam się i czekałam aż pani Żyła, się
odezwie.
-
O co chodzi? - zapytała się, tym razem dosyć chłodno.
-
Rozmawiałam przed chwilą z pani mężem, uważam że powinna pani
tu przylecieć. Piotrek nie jest w zbyt dobrym stanie psychicznym. -
odpowiedziałam jej, jak najuprzejmiej.
-
Nie rozumiem, po co mam tu przylecieć. - odpowiedziała.
-
Bardzo panią proszę, to dla jego dobra.
-
Hmm, niech ci będzie. Postaram się jutro tu być.
-
Dziękuje, i do zobaczenia.
Puk,
puk, puk, puk, puk, puk.
Ktoś
dobijał się do moich drzwi. Nie chciało mi się dziś, nic robić.
Ale wstałam, i otworzyłam te nieszczęsne drzwi. Przed moimi
oczami, ukazała się postać dwóch mężczyzn. Trochę ich już
znałam, stali tak i uśmiechali się do mnie. Nie chciałam być
niegrzeczna, więc wpuściłam ich do pokoju.
-
Jaki jest powód, dla którego mnie tu odwiedziliście. - zapytałam
się ich.
-
Wracaliśmy z treningu, i tak jakoś mieliśmy ochotę cię
odwiedzić. - odpowiedział Tom.
-
Mamy trochę czasu do kwalifikacji, co byś powiedziała na spacer. -
zapytał się Andreas.
-
Spacer powiadasz, jedna dziewczyna i dwóch facetów chodzących po
miasteczku, nie wydaję się wam to trochę dziwne?
-
Nie. - pokręcił głową Hilde.
-
Wiecie co, chętnie bym z wami poszła. Ale mam trochę pracy
papierkowej, więc będę wolna dopiero po kwalifikacjach. A już
obiecałam komuś kawę. - mrugnęłam oczkiem do Stjernen'a.
-
Szkoda, no to innym razem. - odpowiedział Tom.
-
Do zobaczenia Marto. - Tom i Andreas wyszli z pokoju. A ja wzięłam
się za pracę, opracowywanie wywiadów. I za pisanie raportu.
Dopiero, gdy usłyszałam pukanie do drzwi, doszłam do wniosku że
jest już grubo po 19. Otworzyłam drzwi, był to Andreas. Był
ubrany, nienagannie. A ja? Wyglądałam okropnie, zaprosiłam go do
środka, chwyciłam sweter i jakieś spodnie. Szybko przebrałam się
w łazience, założyłam swoje buty Emu oraz płaszczyk. I byłam
gotowa do wyjścia, szliśmy ulicami Kussamo jakieś 15 min. Dużo
rozmawialiśmy, Andreas zaprowadził mnie do bardzo przytulnej
kawiarni. Usiedliśmy przy wolnym stoliku, zamówiliśmy dwie kawy.
Zapadła cisza, czyżby skończyły się nam tematy do rozmowy.
-
Jak ci poszły kwalifikację?
-
Całkiem nieźle, całej naszej kadrze dobrze poszło. A co się
stało waszym chłopakom.
-
Nie rozumiem. co się stało. - zapytałam, ze zdziwieniem.
-
To ty nie wiesz, kompletnie dziś zawalili. Owszem, ten wasz
Kamil,Maciek i Piotrek wezmą udział w konkursie, ale tylko dlatego
że są w pierwszej dziesiątce w generalce, ale ich skoki były
słabe. - odpowiedział mi.
Czy
to możliwe że to z mojej winy, rozumiem niedyspozycję Piotrka. Ale
reszta? Czułam się winna, może byli na mnie wściekli za wczoraj?
Nie! To nie może być prawda, po prostu mieli słaby dzień.
-
O czym tak myślisz? - zapytał się.
-
Wiesz co, powoli zaczynam tęsknić za krajem. Tęsknie za rodziną,
za przyjaciółmi. - łzy poleciały mi z oczu, zauważył to.
-
Nie rozklejaj mi się, Marta no weź. Będzie dobrze, może już stąd
pójdziemy, może masz ochotę na spacer?
-
To dobry pomysł, świeże powietrze dobrze mi zrobi. -
odpowiedziałam mu.
Andreas
zostawił na stoliku 10 euro, wyszliśmy z kawiarni. I wtedy stało
się coś czego się nie spodziewałam, Norweg otarł moje łzy
dłonią, a następnie pocałował mnie w policzek. Nie był to
zwykły pocałunek, wyczułam w nim coś wyjątkowego. Uśmiechnęłam
się, wróciliśmy do hotelu a Andreas odprowadził mnie do pokoju.
Może zbyt wiele się nie wydarzyło tego wieczoru, ale i tak czułam
się cudownie. Zdałam sobie sprawę że powinnam zanieść gotowy
raport do trenera Kruczka, miałam jeszcze trochę do czasu ciszy
nocnej więc chwyciłam pendrive'a i wyszłam z pokoju. Z pokoju
Miętusa i Kubackiego słychać było dosyć wyraźnie jakąś
rozmowę. Nie lubię podsłuchiwać, ale to było silniejsze ode
mnie.
-
Ona do nas nie pasuję, po co ona z nim poszła do tej kawiarni.
-
On ją pocałował, widziałem to.
-
Nie wierzę że, ona mogła to zrobić.
-
Chłopie, mam zdjęcia.
-
Tak, wiem. Ale my też nie zachowujemy się fair, ona nie zna całej
prawdy.
-
I lepiej żeby nie wiedziała.
-
Ona się musi tego dowiedzieć.
Nie
mogłam tego dalej słuchać, doskonale wiedziałam kto to był.
Śledzili nas? To chore, dlaczego oni nie chcą mi powiedzieć
prawdy? Dlaczego?!
_________________________________
I jest, kolejny rozdział :D Może się wiele w nim nie działo, ale chciałam dziś coś dodać. Mam nadzieje że się spodoba :) Dziękuje za każdy komentarz :>
I jest, kolejny rozdział :D Może się wiele w nim nie działo, ale chciałam dziś coś dodać. Mam nadzieje że się spodoba :) Dziękuje za każdy komentarz :>
enjoy. !
Moja droga Moniczko,
OdpowiedzUsuńPisałaś z rozpędu bo jak Cię ą zjadło bez przecinka :D Ale tam egal!
Kocham Eda Sheerana, ta piosenka jest epicka i próbowałam wczuć się w nastrój. Może w domu bardziej mi to wyjdzie, ponieważ jestem teraz w pracy!
Jestem zszokowana zachowaniem Justyny, przecież to taka ciepła sympatyczna dziewczyna, jakoś nie pasuje mi jej rola rozwódki i stawiającej ultimatum Piotrkowi! Ale szanuję twoją wizję, pożyjemy, zobaczymy, może da się przekonać po rozmowie z panią psycholog.
Andreas na boga coś ty najlepszego zrobił oO
I chłopaki, co wy żeście narobili? Jakie tajemnice, czemu ona nie pasuje?
Kurcze teraz to mnie zostawiasz z gradem pytań moja droga!
Cieszę się, że wena Ci dopisuje <3
Pozdrawiam ciepło!
Ja zawsze miałam problemy z przecinkami, co ja na to poradzę ? :D
UsuńMam wizję, co do sprawy Piotrka i jego małżeństwa oraz do tajemniczego zachowania chłopaków :> Jeszcze nie wiem, jaka jest ta ich tajemnica ale coś tam wymyślę :D
Dziękuje za komentarz i również życzę weny :)
Moje jedyne 'ale' to przecinki przed 'i'. Troche mnie to raziło.
OdpowiedzUsuńTak, jak Megi uwielbiam piosenki Eda, najbardziej tą piosenke i Kiss me;D
Zaszalałaś z długościa ! Ile stron to było?;>
Mam nadzieje, że jednak nie dojdzie do rozwodu! Nie wyobrażam sobie Wewióra singla!xD
Kurde, co ta nasza kadra znów kombinuje?xD EhhxD
To prawda, po przeczytaniu tego rozdziału, mnóstwo pytań ciśnie się na usta.
Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na odpowiedzi w kolejnym rozdziale!;P
Pozdrawiam i życze dużo weny ;)
Jak już wcześniej pisałam Kini, przecinki zawsze były u mnie zmorą.
UsuńPrawie 2 strony wyszły, istne szaleństwo :D
Dziękuje za komentarz, i również życzę weny :D
Tylko mi Olki nie zabijaj xd
Też zawsze nienawidzilam przecienki;) No ale cóż, poprzeczka bedzie się podnosić. To wyjdzie ci tylko na plus;)
Usuń2? Myślałam, że więcejxD Dobrze porozkładałaś tekst;P
Olka musi żyć bo, kto inny będzie męczyć i dręczyć biednego Macieja?xD
Rozdział jest genialny :) Nie wiem jak Ty to robisz, że po jednym rozdziale chce się więcej i więcej. Jest to po prostu genialne, nic innego nie mogę powiedzieć o tym. Jesteś po prostu MEGA *,*
OdpowiedzUsuńWiem, że się powtarzam ale na prawdę masz talent :)
Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że dodasz go w miarę szybko :)
Pozdrawiam :)
Postaram się dodać rozdział jak najszybciej :)
UsuńSą bardziej utalentowane blogerki ode mnie, uwierz mi :D
Dziękuje za komentarz :)
nie wiem co powiedzieć... najpierw może, że Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba, kupiłaś mnie Norwegami, których uwielbiam <3 Twój styl pisania jest ciekawy, czyta się szybko i lekko xD czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i zapraszam Cię do mnie:
OdpowiedzUsuńmy-big-austrias-love.blogspot.com
austrian-heart-in-norwegian-hands.blogspot.com
Zgadzam się z moimi poprzedniczkami. W niektórych miejscach brakowało przecinków. Czytając tekst głośno można dostać lekkiej zadyszki. Ale to tylko taka drobniutka uwaga :)
OdpowiedzUsuńPo za tym rozdział wyszedł bardzo ciekawy, czytało się go bardzo szybko i przyjemnie :) Zszokowałaś mnie troszkę życiem prywatnym Piotrka. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i nie dojdzie do rozwodu.
Hmmm... cóż za intrygująca końcówka. Co przed bohaterką ukrywają skoczkowie? No cóż muszę uzbroić się w cierpliwość i poczekać na następny rozdział :)
Pozdrawiam i życzę dużo wenki :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńU mnie pojawił się siódmy rozdział. Zapraszam na -----------> http://my-dreams-world-story.blogspot.com/ :*
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie . Przeczytałam całe jednym tchem. Mam nadzieję, że tu zaglądasz i do niego wrócisz.
OdpowiedzUsuńZachęcam do lektury mojego opowiadania: onlymycreativity.blogspot.com
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Więcej u mnie z zakładce The Versatile Blogger. http://meine-gelb-und-schwarz-herz.blogspot.com/p/blog-page.html
OdpowiedzUsuńRozwód Piotrka?! ;O Totalny szok... Ja tam błędów nie zauważam, tak fajnie mi się to czyta ;) Boję się tego, jaką tajemnicę skrywają nasi skoczkowie ;D Czekam na następny! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na drugi rozdział :)
http://good-bye-my-almost-lover.blogspot.com/